czwartek, 12 lutego 2009

list do P.


12.02.2009
Nie ma sprawy, zdaję sobie sprawę, że nie masz lekko w pracy, a w domu to już się nie chce maili pisać..pamiętam. Ale poczytać fajnie, czyż nie?:+)
A zagadka widać nie taka łatwa. Bo to Misia robi tą fotkę - w lustrze nas odbijając, więc ręka prawa:+)

W 3-mieście prawdopodobnie po weekendzie będę, bo we wtorek 17go muszę do urzędu pracy, a wcześniej powinnam do skarbowego łeeee.

Tyle, że Mały chory. Katar okrooooopny! tzn dla niego okropny, nie wie o co c'mon i jeszcze ciągłe wyciąganie glutów. Tzn dziś już trochę lepiej, bo go już kilka razy oklepałam, wymasowałam, wysmarowałam na koniec trochę wickiem i jeszcze czapeczka - bo u nas się okno ni domyka i ciągnie cosik.

A przez tydzień tylko z 3ma chłopakami w domy byłam: Bazylim, Likiem i tatą (kolejność proporcjonalnie do czasu) spacerki po lesie w chuście czy z wózkiem eh, ja tez chorawa, mój tata też no i Mały się zaziębił.
i tak to.

Ale mam nadzieję, że mu szybko przejdzie, leczę go jak mogę, gorączki nie ma, a iść teraz do lekarza, narażać go na jakieś grypskowe wirusy itp ...

takie to mamowe mam problemy, wolałabym mieć problemy twórcze na przykład, ale brak czasu. no chyba że to właśnie wziąć za mój największy problem twórczy:+)
Ale czasem się udaje wygospodarować dla siebie, choć rzadko. np jeśli usnę w dzień z MAłym przy karmieniu to potem w nocy posiedzę i coś popiszę.. no albo tak z doskoku jak teraz, ale list to jakoś łatwiej się pisze;+)

to buziaki i do zobaczenia niedługo! nie daj się tej pracy! w końcu nie ty dla niej, a ona dla ciebie! a co byś najbardziej chciał robić? ja pisać:+) ale nie dziennikarsko raczej:+/
pa!

Brak komentarzy: